Po prostu pyszne!
Wywiad z Ingmarem Fritzem Rauchem, dyrektorem generalnym R&S Vertriebs GmbH
Nie tylko z powodu pandemii zmieniło się spożycie mięsa i wyrobów mięsnych. Ogólnie spożywa się mniej produktów mięsnych i wędlin, jednocześnie konsumenci przywiązują większą wagę do jakości i smaku. R&S Vertriebs GmbH jest liderem na niemieckim rynku w imporcie specjałów wędliniarskich i szynkowych oraz świeżego mięsa.
Wirtschaftsforum: Panie Rauch, Państwa oferta jest obszerna. Jakie są najważniejsze marki i grupy produktów R&S?
Ingmar Fritz Rauch: Flagowymi markami są zdecydowanie Vikingyr, Aoste oraz Merano Speck. Pod marką Vikingyr oferujemy mięso jagnięce z Islandii. Islandia jest znana z bardzo dziewiczej natury. Na wyspie żyje prawie dwa razy więcej owiec niż ludzi. Mięso jagnięce jest bardzo czyste i wyjątkowe w smaku. Aoste jest marką bardzo popularną w Niemczech. Pod tą marką oferujemy francuskie, wysokiej jakości, suszone powietrzem produkty salami i szynki. Specjały te są produkowane we Francji według sprawdzonych receptur i dojrzewają w Alpach. Łączymy nowoczesne innowacje z tradycyjnymi klasykami. Merano Speck reprezentuje specjalności szynkowe z Południowego Tyrolu. Jednym z punktów kulminacyjnych jest z pewnością oryginalna szynka z Południowego Tyrolu. Charakteryzuje się ona połączonym procesem dojrzewania, który łączy suszenie na powietrzu i wędzenie. Wysoce aromatyczny smak powstaje między innymi dzięki szlachetnej obróbce ziołami, kwiatami i przyprawami.
Produkty te są szczególnie popularne na ladzie oraz na półkach self-service. Wyjątkowością w naszej ofercie są również nasze Sanpareil pasztety z wątroby z Belgii. Sanpareil jest jednym z największych producentów świeżych pasztetów z wątroby, oferujących tradycyjne i oryginalne smaki. Używa się tylko najlepszych surowców oraz naturalnych aromatów dobranych do siebie, takich jak śliwki, żurawina czy pieprz.
Wirtschaftsforum: Jakie trendy i tematy na rynku obecnie Pan zauważa?
Ingmar Fritz Rauch: Jeśli wierzyć publicznej dyskusji, można by sądzić, że istnieje duży trend na produkty bezmięsne i zastępniki mięsa. Jednakże w rzeczywistości te produkty stanowią zaledwie 2% na rynku. Temat produktów bio, który od dłuższego czasu jest na szczycie popularności, jest nadal kwestią marginesową. Bio nie oznacza automatycznie, że produkt jest smaczniejszy. Tutaj chodzi o rasę i hodowlę. O wiele ważniejsze jest rzeczywiste dobrostan zwierząt, które stoi za tym. Termin 'bio' jest tylko kolejnym argumentem sprzedażowym wobec klienta.
Wirtschaftsforum: Jak pandemia koronawirusa i wojna wpłynęły na Państwa rynek?
Ingmar Fritz Rauch: Są to trudne czasy ze względu na wybuch kosztów. Zazwyczaj rynek mięsa i wędlin podąża za falami. Latem spożycie jest większe, zimą mniejsze. Dawniej uboje przeprowadzano w zimie. Potem produkty dojrzewały do lata. Te nauczone ruchy falowe zostały unieważnione. Z powodu nadpodaży na rynku, rolnicy coraz częściej ponoszą straty. Coraz więcej z nich przestaje produkować. Rynek przekształcił się z rynku kupującego w rynek sprzedającego. Nigdy bym tego nie przypuszczał. Początek tej zmiany nastąpił z zakłóceniem łańcuchów dostaw w trakcie pandemii koronawirusa. Niestety, nie jest to trend krótkotrwały. Łańcuchy dostaw są trwale zakłócone, co dodatkowo napędza inflację i spiralę cenową.
Wirtschaftsforum: Co odróżnia R&S od innych dostawców na rynku?
Ingmar Fritz Rauch: Stawiamy na dobrostan zwierząt, smak, specjały i innowacyjne produkty. Dzięki nam nasi klienci mają jednocześnie dostęp do asortymentów, których sami nie mogliby pozyskać. Ponadto możemy, nie tylko dzięki naszemu wieloletniemu doświadczeniu, rozmawiać z naszymi klientami na równym poziomie i doradzać im kompetentnie, indywidualnie komponując dla nich asortymenty. Wyjaśniamy im produkty i na życzenie zajmujemy się też marketingiem na miejscu oraz szkoleniem personelu. Aktualnie szkolimy na przykład personel ladny około 600 marketów spożywczych na temat naszych produktów.
Wirtschaftsforum: Kim są Państwa klienci i gdzie się znajdują?
Ingmar Fritz Rauch: Naszą główną grupą docelową jest handel detaliczny produktami spożywczymi. Dostarczamy głównie do tradycyjnych supermarketów, stanowiących 70% naszych klientów. Ponadto do naszych klientów należą specjalistyczne sklepy, rzeźnie oraz firmy cateringowe. Naszym głównym rynkiem są Niemcy i Austria. Nasze specjalności są również obecne w Czechach, Polsce i na Węgrzech.
Wirtschaftsforum: Od kiedy istnieje firma i jak stała się tym, czym jest dzisiaj?
Ingmar Fritz Rauch: R&S to połączenie trzech rodzinnych firm, które w 1988 roku połączyły swoje kompetencje i siły. Jedną z tych firm jest Albert Rauch, założony przez mojego ojca, wykwalifikowanego mistrza rzeźnika, w 1964 roku. Pozostałymi partnerami założycielami byli Oberland oraz Fleigro GmbH. Dzięki połączeniu mogliśmy zaoferować regionalną obsługę z narodowym zasięgiem. Od początku zawsze szukaliśmy specjalności z całej Europy, które nie były jeszcze znane w Niemczech, i zawsze byliśmy otwarci na nowe trendy, takie jak na przykład produkty self-service na ladzie.
Wirtschaftsforum: Czego spodziewasz się po roku 2023?
Ingmar Fritz Rauch: Ze względu na ogólną sytuację cenową spodziewamy się spadku sprzedaży. Musimy także zastanowić się, jak możemy zrealizować nasze ceny. Jednakże, patrząc na naszą przyszłą strategię i koncepcje, będziemy konsekwentnie rozwijać nasze zaangażowanie w obszarze dobrostanu zwierząt. Współpracujemy już od dłuższego czasu z inicjatywą dobrostanu zwierząt. Dla nas dobrostan zwierząt to nie jest slogan marketingowy. Temat ten leży nam naprawdę na sercu.
Wirtschaftsforum: Czy masz jakąś wizję lub długoterminowy cel dla R&S?
Ingmar Fritz Rauch: Naszym średnio- i długoterminowym celem jest osiągnięcie obrotów w wysokości 250 do 300 milionów EUR. Już dzisiaj znajdujemy się wśród pierwszej pięćdziesiątki niemieckich firm produkujących kiełbasy i szynki. Naszym celem jest znalezienie się w pierwszej dwudziestce piątce. Ale będziemy rozwijać się w tym kierunku krok po kroku. Taką strategię stosujemy od zawsze.