Bee-Rent: Związani z pszczółką
Wywiad z Dieterem Schimanskim, dyrektorem zarządzającym Bee-Rent GmbH
Doświadczony pszczelarz Dieter Schimanski jest pewien: aby przeciwdziałać śmierci pszczół, konieczne jest, aby ochrona gatunków stała się atrakcyjna. Z tego pomysłu powstała jego firma Bee-Rent, która wynajmuje ule. W rozmowie z Wirtschaftsforum Dieter Schimanski opowiedział o wyzwaniach ekonomicznych i ekologicznych, zachętach dla firm oraz prostych sposobach, dzięki którym polityka mogłaby skutecznie zwalczać wymieranie gatunków.
Wirtschaftsforum: Jaki ekonomiczny bodziec mają firmy do inwestowania w bioróżnorodność i ratowanie pszczół?
Dieter Schimanski: Element ekonomiczny nie jest głównym powodem, dla którego klienci decydują się na współpracę z nami. Jednak prawie każdy z nas jest dziś codziennie konfrontowany z tematyką zrównoważonego rozwoju i aktywnie się z nią angażuje, dlatego praktycznie każda firma dąży do zaangażowania ekologicznego. Większość firm od dawna intensywnie zastanawia się, jak oszczędzać energię i wodę, starają się drukować jak najmniej e-maili i powyżej pewnego rozmiaru zatrudniają nawet specjalistów ds. środowiska. Wiele firm rozważa także inwestycje w zrównoważony rozwój, który nie dotyczy bezpośrednio ich głównego obszaru działalności, ale dzięki któremu mogą się promować zarówno wewnątrz firmy wobec swoich pracowników, jak i na zewnątrz wobec klientów oraz dostawców. Firmy często nie zdają sobie sprawy, jak dużym zainteresowaniem cieszą się ich ekologiczne ambicje.
Przykład: Gdy niedawno u jednego z klientów ustawiliśmy ul pszczół na terenie, gdzie pracuje około 200 osób, kwadrans przed przekazaniem przedsiębiorca przyszedł do mnie i poprosił o krótkie przemówienie. Dał pracownikom wolne i spodziewał się, że przyjdzie dobra grupa, aby uczestniczyć w wydarzeniu. Ostatecznie nie chciała tego przegapić połowa załogi i przyszło ponad 100 osób. To doskonale ilustruje zainteresowanie, jakie budzą pszczoły, ponieważ mają one wiele aspektów, które możemy odnieść również do ludzi. To interesuje firmy – a do tego raz w roku dostają miód, który mogą rozdawać swoim dostawcom, klientom i pracownikom, aby jeszcze raz udokumentować swoje zaangażowanie w zrównoważony rozwój.
Dieter Schimanski
„Ponieważ prawie każdy z nas jest obecnie codziennie konfrontowany z tematem zrównoważonego rozwoju i aktywnie się z nim zapoznaje, praktycznie każda firma stara się angażować ekologicznie.”
Dieter Schimanski
Wirtschaftsforum: W USA i Australii, gdzie wynajem pszczół jest już ustalonym modelem biznesowym, to "migratory beekeeping" jest również przyczyną nagłego zniknięcia całych kolonii pszczelich. Jakie środki zapobiegawcze podejmuje Bee-Rent, aby zapobiec tym negatywnym skutkom?
Dieter Schimanski: Nie mamy nic wspólnego z tym rodzajem pszczelnictwa. W USA występują pszczelarze, którzy działają z gigantycznymi ilościami od 10 000 do 15 000 kolonii pszczelich, przewożąc je co kilka tygodni na ciężarówkach o kawałek dalej przez strefę klimatyczną, aby śledzić kwitnienie migdałów. To jest absolutna hodowla masowa i czysty stres dla pszczół.
Bee-Rent ma zupełnie inny podejście: Nie wynajmujemy pszczół dużym przedsiębiorstwom, które mają gdzieś na kilometrach kwadratowych swoje drzewa migdałowe, które na dodatek w Europie nie są rodzime. U nas klienci wynajmują na przykład czterdzieści kolonii pszczelich, które następnie rozmieszczone są na czterdziestu lokalizacjach w Niemczech. Ta decentralizacja jest optymalna dla natury, pszczoły i zapylania. Naszym głównym celem nie jest doprowadzenie pszczoły do granic jej wydajności, jak ma to miejsce w przypadku "migratory beekeeping" w Ameryce. Priorytetem jest utrzymanie pszczół i zrównoważony rozwój. Nasi klienci korzystają z naszych usług przez wiele lat, a przez cały ten czas lokalizacja pozostaje zachowana dla danego roju. Żaden inny pszczelarz tego nie oferuje.
Wirtschaftsforum: Wynajem rojów pszczelich wymaga dużego nakładu pracy i około dwunastu wizyt pszczelarza u klienta rocznie. Mimo to oferują Państwo swoje usługi już od 179 EUR miesięcznie. Jak Bee-Rent może być zrównoważony nie tylko ekologicznie, ale również ekonomicznie w tych warunkach?
Dieter Schimanski: Tak, musimy dość często odwiedzać pszczoły, ale zazwyczaj są to bardzo krótkie wizyty, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku lub szybko podać jakiś środek. Dzięki temu możemy w ciągu jednego dnia odwiedzić nawet 20 rojów. Oczywiście jest to dla nas ogromny czynnik kosztowy. Ale wzięliśmy to pod uwagę od samego początku i już nasze pierwsze obliczenia pokazały, że to może być rentowne ekonomicznie - nie tylko dla nas, ale również dla pszczelarzy: w tradycyjnym pszczelarstwie muszą odwiedzać swoje pszczoły jeszcze częściej, a ich dochodem jest tylko miód, który umożliwia osiągnięcie tylko jednej trzeciej obrotów, które oferuje Bee-Rent. Dlatego mamy już w Niemczech 25 franszyzobiorców, wśród nich doświadczonych pszczelarzy, którzy widzą przyszłość we współpracy z nami, podczas gdy z tradycyjnym pszczelarstwem ledwo są w stanie pokryć swoje koszty. Nie chcą już robić nic innego.
Dieter Schimanski
„Tereny zielone gminy, publiczne pasy zieleni i ronda oferują hektarowe możliwości, aby zasadzić je odpowiednio dla pszczół, a następnie nie kosić przez pół roku.“
Dieter Schimanski
Wirtschaftsforum: Prawie wszędzie w Europie partie o ambitnych celach ekologicznych biją jeden rekord wyborczy za drugim. Jakie konkretne działania oczekuje Pan od polityki, aby zachować różnorodność biologiczną i przeciwdziałać wymieraniu pszczół?
Dieter Schimanski: Politycznie już na poziomie krajowym i lokalnym można osiągnąć wiele efektywnego. Miejskie tereny zielone, publiczne pasy zieleni i ronda oferują hektary możliwości, aby zasadzać je w sposób przyjazny dla pszczół i nie kosić ich przez pół roku. Gdybyśmy w całym kraju konsekwentnie projektowali te obszary jako przyjazne dla pszczół, byłoby to ogromnym sukcesem. Jednocześnie musimy dalej zwiększać świadomość ludzi, co każdy z nas może zrobić, aby pomóc owadom. Może to być tylko część pakietu zrównoważonego rozwoju. Osoby posiadające ogród lub kawałek lasu mogą sadzić rodzime gatunki dostarczające kwiatów i nektaru, lub pozostawić martwe drewno, które może służyć samotnym pszczołom jako miejsce do gniazdowania. Hotele dla owadów to także piękny wkład.
Wywiad: Julian Miller | Zdjęcia: Bee-Rent GmbH
Wirtschaftsforum: Panie Schimanski, od wielu lat jest Pan pszczelarzem. Skąd wzięła się pomysł, by rozpocząć działalność gospodarczą związaną z wynajmem rodzin pszczelich - i czy na pierwszym planie były tu motywy ekologiczne, czy przedsiębiorcze?
Dieter Schimanski: Zasadniczo pomysł miał początek ekologiczny, który przekształcił się w koncepcję biznesową. Było dla mnie jasne: trzeba pomóc pszczołom, a pomóc im może tylko pszczelarz. Chociaż w duchu zrównoważonego rozwoju biologicznego od dłuższego czasu tworzy się łąki kwietne i pasy przydrożne dla owadów, to pszczoła miodna w Niemczech ma inne problemy: jest zabijana przez rodzaj roztocza, jeśli my, pszczelarze, nie pomagamy jej i nie leczymy tego.
Na tradycyjnych ścieżkach trudno zarobić na pszczelarstwie w Europie. Sprzedaż miodu i wosku nie jest dla większości zbyt dochodowym biznesem, dlatego tylko jeden na stu pszczelarzy w Niemczech jest zawodowym pszczelarzem. Musieliśmy więc wprowadzić koncepcję, która uczyni pszczelarstwo atrakcyjnym. A kiedy coś jest atrakcyjne? - Kiedy można na tym zarobić. Chcieliśmy więc uczynić pszczoły atrakcyjnymi dla firm, oferując im wynajem pszczelich rodzin, robienie czegoś dobrego i otrzymywanie własnego miodu raz w roku.
Dieter Schimanski
„Musiał powstać koncept, który uczyni pszczelarstwo atrakcyjnym. A kiedy coś jest atrakcyjne? – Gdy można na tym zarobić.”
Dieter Schimanski